Jest takie słowo, które pozwala poczuć się bogatym i przyciągnąć jeszcze więcej…
Jestem szczęściarą!
Ostatnio w czasopiśmie „wróżka” przeczytałam artykuł, który mnie nastroił refleksyjnie i optymistycznie…
Czy wiesz, że… gdyby można było zmniejszyć ludność całego świata do 100 osobowej wioski zachowując proporcje wszystkich ludzi zamieszkujących naszą planetę Ziemia, to
6 osób posiadałaby 59% bogactwa całej wioski
80 osób mieszkałaby w biednych chatach
70 osób byłaby analfabetami
50 osób byłoby niedożywionych
1 osoba właśnie umierałaby
1 osoba rodziłaby się
1 osoba posiadałaby komputer
1 osoba mogłaby się pochwalić wyższym wykształceniem
Jeśli zatem właśnie buszujesz w sieci zdrowa i cała to masz lepiej niż milion ludzi, którzy nie dożyją przyszłego tygodnia, lepiej niż 500 milionów ludzi, którzy przeżyli więzienie, tortury i otarli się o śmierć głodową.
Jeśli możesz sobie iść do kościoła bez strachu o własne życie, to masz lepiej niż 3 miliardy ludzi. Jeśli nie masz pustej lodówki, masz dom, ubranie to należysz do zaledwie 25% szczęściarzy całego świata, którzy takie rzeczy podstawowe posiadają.
Po drugiej stronie błahostki
Autorka artykułu w czasopiśmie „wrózka” próbuje nas zachęcić do mówienia – dziękuję. Takie codzienne dziękowanie za to co mamy ma podobno działanie terapeutyczne, poprawia nastrój i potrafi zdziałać cuda. CaherineDevrye, autorka słynnych poradników twierdzi, że „często tęsknimy za czymś nieokreślonym, zamiast cieszyć się tym co mamy”.
Według pisarki, aby być szczęśliwym, wystarczy tylko zmienić perspektywę. Np. stoisz w strasznie długiej kolejce i denerwujesz się, że tak długo… Ale możesz w tym czasie np. poczytać książkę, pomedytować, porozmyślać. Albo np. zamiast wkurzać się awarią komputera, doceń to że masz czas na coś innego, np. rozmowę z kimś bliskim. Brak zasięgu w telefonie może dać ci chwilę wytchnienia. Zgasło światło? Zobacz jak romantycznie jest posiedzieć przy zapalonych świecach.
Warto za to wszystko podziękować. Warto dziękować wiele razy dziennie. Takie słowo nic nie kosztuje, a działa… magicznie. Możesz dziękować, że wstałaś rano, że jesteś choć mogłoby cię nie być, że dobrze się czujesz, że zjadłaś pyszny obiad, że na dworze jest ładna pogoda…
Po co dziękować?
Amerykański psycholog, Martin Seligman, twórca kierunku psychologii pozytywnej twierdzi, że sztuczka z dziękowaniem zdecydowanie podnosi nastrój i działa antydepresyjnie. Rzeczywiście, ja często jak o czymś marzyłam i nie wiedzieć czemu podziękowałam za te marzenia, to poczułam się tak jakoś… lepiej.
No właśnie, powinniśmy też dziękować nie tylko za to co mamy, ale za to co chcielibyśmy mieć. Psycholodzy tacy jak Joanna Boj uważają, że powinniśmy być wdzięczni za nasze pragnienia i za to czego jeszcze nie mamy. Jeśli czegoś bardzo chcesz a to się jeszcze nie wydarzyło, wyobraź sobie, że już to masz i… podziękuj.
To działa – na jednym z forów twierdzi Anna – codziennie dziękowałam za fajną, ciekawą pracę i wreszcie ją dostałam!
Nawet do negatywnych wydarzeń można podejść pozytywnie. Trzeba się tylko im dobrze przyjrzeć. Np. odejście chłopaka może sprawić, że jesteśmy wolne i mamy szanse spotkać kogoś wartościowego, kto nas będzie naprawdę kochał. Więc podziękuj za to, że odszedł.
Weź więc kartkę papieru i zrób listę rzeczy, za które jesteś wdzięczna. Poczujesz wtedy jak jesteś bogata i… zaczniesz przyciągać jeszcze więcej.