Czy w chwili śmierci nasz umysł sam maluje obrazy jasnego tunelu tym samym pocieszając, że nie umieramy do końc
Czy może naprawdę istnieje gdzieś inne życie i po śmierci mamy szansę na spotkanie się z bliskimi osobami?
Dla kogoś kogo przeraża nieistnienie ta druga opcja jest zdecydowanie atrakcyjniejsza. Jedno jest pewne – umieranie jest jednym z najbardziej tajemniczych zjawisk, które niestety dotkną każdego.
Światełko w tunelu
Pewnie nieraz słyszałyście opowieści o tajemniczych tunelach i światełkach szczęścia, chwilach błogości – czyli o śmierci klinicznej. Naurolodzy z Uniwersytetu z Camridge postanowili wziąć pod lupę te niezwykłe obrazy widziane przez ludzi po śmierci. Przeanalizowali zeznania 58 pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną.
Okazało się, że niezależnie od narodowości, kultury pacjenci mieli podobne przeżycia. Doświadczali oni uczucia miłości, błogości. Wszyscy opowiadali o przekroczeniu granic krainy, której panuje zrozumienie, niezwykła atmosfera… Osoby doświadczające opuszczenia ciała przez duszę opowiadały o tunelu i… duchach.
Co na to naukowcy?
Naukowcy obrazy niezwykłego tunelu tłumaczą po prostu… brakiem dopływu krwi i tlenu do gałki ocznej. Widzenie zjaw tłumaczą z kolei zaburzeniami w funkcjonowaniu dopaminy, czyli bardzo ważnego neuroprzekaźnika. Dlatego właśnie, zdaniem naukowców zjawy bardzo często pojawiają się w wizjach osób cierpiących na chorobę Parkinsona.
„Światełko w tunelu” – zdaniem naukowców nie ma w tym nic metafizycznego. Wynika to z tego, że w czasie śmierci klinicznej tylko niektóre neurony drogi wzrokowej przesyłają impulsy, stąd wrażenie ciemności i wielkiej, jasnej plamy. Co ciekawe, podobnego złudzenia doświadcza człowiek zamknięty w krągłej kopule wprowadzonej w bardzo szybkie obroty. Ludzie poddani takiemu eksperymentowi często opisują identyczne „światełko w tunelu”.
Jak to jest mieć jedną nogę „po tamtej stronie”? – ZWIERZENIA
A oto kilka urywków z pamięci osób, które przeżyły śmierć kliniczną:
„Ciemność, światło, zimno, lęk… „
„Całe życie przeleciało mi przed oczami przez ułamki sekund”
„Tajemniczy głos przywołujący mnie, wrażenie czegoś ciepłego i niepohamowana chęć brnięcia tam dalej”
„Głos lekarza oznajmiającego śmierć i… głośne dzwonienie, uczucie poruszania się w długim, ciemnym tunelu”
„Przestałem oddychać. Poczułem, że jestem w czarnej próżni, w której poruszam się z niezwykłą szybkością. Tak jakbym był w wesołym miasteczku i jechał przez jakiś tunel z zawrotną szybkością”.
Widziałem niebo, białą drogę i piękny dywan. Szedłem po nim, grała piękna muzyka taka jaką lubię – jak na weselu. Piękna, wysoka brama, ale zamknięta na kłódkę – nie chcieli mnie tam wpuścić”.
„Usłyszałem szczekanie i biegnącego do mnie psa, którego kiedyś miałem. Zacząłem płakać. Pies zaczął mnie lizać, czułem jego zapach, oddech i miałem uczucie wielkiej radości”.
„Jakaś istota odsyłała mnie z powrotem mówiąc – jeszcze nie czas”
„Czułam spokój, ciszę, odprężenie, wszystkie troski minęły. Tak mi było dobrze, nic nie bolało…”
„Światło, postać która otacza mnie ciepłem, zabiera mnie…, opiekuje się mną…”
A wy ja wyobrażacie sobie własną śmierć? Ja miałam zawsze taki obraz pięknej muzyki idącej z daleka, coraz bliżej…