Czy pindrowanie się przed lustrem ma na celu tylko poprawę wyglądu? A może kryje się w tym coś więcej?
Malujesz się, bo po prostu chcesz wyglądać ładnie. W ubranku make up czujesz się pewniejsza, atrakcyjniejsza. Kilka pociągnięć tuszem, kilka ruchów szminką i jesteś lepszą wersją samej siebie gotową rzucić na kolana niejednego przystojniaka.
Specjalista od psychologii wyglądu Dariusz Tarczyński twierdzi jednak, że kobiety malują się nie tylko, aby poprawić swój wygląd. Podobno makijaż dla dziwczyny jest symboliczną maską, pod którą ukrywa swoje uczucia i pragnienia. Czy ty też czujesz się bez makijażu naga?
To jakie emocje i pragnienia skrywamy pod makijażem, zdaniem Tarczyńskiego, zależy od tego którą część twarzy akcentujemy.
Podkreślenie ust – mocny akcent na usta to symboliczna chęć podkreślenia własnej seksualności. Coś w tym jest… Malujesz na czerwono usta, czujesz jak robią się coraz wilgotniejsze, błyszczące, zmysłowo ukrwione… Przyznaj się kochana co ci chodzi w takim momencie po głowie? 🙂
Zbyt wyeksponowane usta są formą krzyku a nawet mogą ujawniać kompleksy na tle seksualnej atrakcyjności.
Podkreślenie oczu – to symboliczna chęć zaakcentowania własnego intelektu i duchowości. Malując oczy podobno podświadomie chcemy też podkreślić swoją wrażliwość. Oczy wydają się przecież takim oknem do ludzkiego wnętrza, kojarzą się z duchowością. Zdaniem specjalisty od psychologii wyglądu akcentując oczy chcemy zwrócić uwagę na swoje wewnętrzne wartości.
Czasem jest tak, że jednego dnia mamy ochotę wrzucić czerwień na usta a innego intuicja podpowiada nam, że musimy koniecznie coś zrobić z rzęsami. Może rzeczywiście rządzą nami po prostu ukryte potrzeby, pragnienia i dlatego się malujemy…
A co jeśli w ogóle nie mamy ochoty się malować?